• Angielski online dla… przedszkolaków? Czy to w ogóle możliwe?

Kiedy w marcu okazało się, że prowadzenie zajęć na dywanie lub przez komputer nie jest już kwestią osobistej decyzji i że narzucony nam został reżim sanitarny, wiele szkół językowych wpadło w popłoch. Nastolatki to jeszcze, ale angielski dla dzieci przedszkolnych online?

 

  • To się nie może udać.

Ponieważ w Edu Bears działamy w trybie „życzenia niemożliwe spełniamy od ręki, na cuda potrzebujemy dwóch-trzech dni roboczych”, w dziale metodycznym natychmiast rozgorzała dyskusja, co i jak można zrobić, żeby zachować ciągłość kursów językowych. Jak powinien wyglądać angielski online dla dzieci ? Które z dobrych praktyk możemy zachować, które zmodyfikować, a które należy odrzucić, żeby nauka języka angielskiego dla dzieci online była efektowna? Czy j. angielski dla najmłodszych przez Internet będzie miał taką samą wartość edukacyjną?

Chciałabym powiedzieć, że usiedliśmy, przedyskutowaliśmy wszystkie kwestie, podpierając się naszym wcześniejszym doświadczeniem, i na tej podstawie podjęliśmy decyzje, które okazały się słuszne. Niestety, nie byłaby to prawda, głównie dlatego, że doświadczenia, jak wygląda nauka angielskiego online dla dzieci w wieku od 2 do 7 lat, żadna z nas nie miała. Rzuciłyśmy się więc na głęboką wodę i po każdym kroku robiłyśmy narady: co działa, a co nie?

 

  • Sztuka filmowa dla początkujących.

Od początku wydawało nam się, że dobrze jest mieć nagraną lekcję, którą można wysłać dzieciom do obejrzenia w dogodnym momencie. Bo przecież nie w każdym domu jest stabilne połączenie internetowe, kilka laptopów i warunki do pracy w kontakcie z lektorem. Takie nagranie jest dobrą metodą wprowadzania nowego materiału, można do niego wielokrotnie wracać i na spokojnie przyswajać wiedzę w swoim tempie. Zabrałyśmy się więc ochoczo i z dużym entuzjazmem do kręcenia naszych pierwszych lekcji video. Chciałyśmy przygotować jak najlepszą wersję tego, jaki może być angielski dla przedszkolaka online.

 

  • Oczekiwania vs rzeczywistość.

Po ośmiu godzinach i kilku napadach paniki miałyśmy po jednej lekcji, przed montażem i z problemami technicznymi takimi jak rozjeżdżający się z obrazem lub zmieniający nagle głośność dźwięk. Wydawało się, że nauka języka angielskiego dla dzieci online nas pokonała. Żadna z nas nie spodziewała się, ile pracy będzie od nas wymagało przygotowanie takiej lekcji. Jak łatwo ze stresu pomylić past i future. Jak trudno jest zdecydować o tempie i przebiegu kursu. Angielski dla najmłodszych i dla przedszkolaków online nie jest łatwy, kiedy mówi się do kamery, kamera nie odpowiada, a z tyłu głowy głosy krzyczą: Wolniej, bo nie nadążą! Szybciej, bo się znudzą! Decyzję, którą można na dywanie podjąć na podstawie obserwacji grupy, tu trzeba było podjąć arbitralnie.

Szybko pojawiły nam się wnioski, że język angielski dla dzieci online w trybie „gadał dziad do obrazu” nie spełnią naszych wysokich oczekiwań i koniecznie trzeba je uzupełnić zajęciami online w czasie rzeczywistym.

Z dziećmi w wieku szkolnym łatwizna, już tam nam szlaki przetarli nauczyciele ze szkoły. Ale co z tymi przedszkolakami? Potrzebowaliśmy względnie dużej próby, więc poza wyciąganiem wniosków z własnych lekcji obdzwoniłyśmy wszystkie znajome na tyle odważne, żeby się porywać na próby przeprowadzenia angielskiego dla najmłodszych, nawet dwu- i trzylatków, online. Jak zwykle dziewczyny nie zawiodły i przysłały nagrania. Zarzekały się tylko, że one również działają po omacku i na bieżąco sprawdzają, co im działa. Patrzyłyśmy, notowałyśmy, dyskutowałyśmy w zespołach i wypróbowywałyśmy u siebie. Obserwowałyśmy, jakie materiały i gry do nauki języka angielskiego będą najbardziej trafione. W ciągu kilku tygodni powstał nam całkiem zgrabny kodeks dos&don’ts, jak chodzi o angielski dla dzieci.

 

  • Angielski dla dzieci online – mamy to!

Równolegle wypróbowałyśmy wiele narzędzi i do nagrywania, i do lekcji bezpośrednich, i znaleźliśmy takie, które odpowiadają naszym potrzebom. Doszłyśmy do wprawy i potrafiłyśmy nagrać kilka lekcji dziennie wiedząc, że czego dzieci nie uchwycą, to zostanie doszlifowane na lekcji z lektorem. Wiemy, że idealnym modelem kursu języka angielskiego dla dzieci online jest połączenie lekcji nagranych, na których dzieci poznają nowe słówka i zwroty, z lekcjami z lektorem, które pozwalają to słownictwo aktywizować i wykorzystać w praktyce. Opierałyśmy się na feedbacku, doświadczeniu i miłych słowach, które płynęły do nas od początku. Nauczyłyśmy się wiele i o angielskim dla małych dzieci online, i o sobie. Dzięki temu teraz mamy poczucie, że jeśli pandemia wróci do nas jesienią, to uzbrojone w te przeprowadzone lekcje, spisany dekalog dobrych praktyk, pomysły na gry i aktywności, z dobrymi narzędziami, na których można polegać, damy radę. Już się nie boimy.

 

Jesteśmy gotowe!

 


Autorką artykułu jest Sonja Górniak – absolwentka Iberystyki na Uniwersytecie Warszawskim. Była kursantką na Uniwersytecie w Cambridge, tam też zdobyła dyplom Proficiency. Przez lata specjalizowała się w kursach in-company, a zupełnym przypadkiem kilka ładnych lat temu zaczęła uczyć dzieci i okazało się, że pokochała to całym sercem. Obecnie jest metodykiem Edu Bears i od kilku lat szkoli, nadzoruje i inspiruje do praktykowania uważności lektorów.

Więcej o metodzie Teddy Eddie dowiesz się tu: https://edubears.pl/teddy-eddie/, a najbliższe akredytowane centrum metody Teddy Eddie znajdziesz na mapie tu: https://edubears.pl/lokalizacje/.