29 maja 2024
Prace domowe nie kojarzą się najlepiej zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom. Wielu z nas wspomina je jako przykry i nudny obowiązek. Z drugiej strony efektywna nauka angielskiego opiera się na powtarzaniu materiału. Im częściej posługujemy się jakąś wiedzą w praktyce, tym lepiej ją utrwalamy. Znajomość języka angielskiego nie wystarczy, abyśmy swobodnie go używali. Młody człowiek musi wyrobić w sobie automatyzm konstruowania zdań, zanim zacznie zastanawiać się nad doborem czasów i gramatyką. Jak uczyć dziecko angielskiego w domu?
Chcesz nauczyć dziecko angielskiego, ale nie wiesz, jak się do tego zabrać? Powierz to zadanie profesjonalistom, nawet jeśli świetnie opanowałeś ten język obcy, ponieważ znajomość słówek i gramatyki to nie wszystko. Liczy się także sposób nauczania. Lektorzy, którzy pracują w szkołach językowych, mają doświadczenie w pracy z małymi dziećmi, które wymagają szczególnego podejścia. Twojej uwadze polecamy placówki, które korzystają z naszej autorskiej metody nauczania Teddy Eddie, dostosowanej do wieku dziecka, co czyni ją bardziej efektywną.
Nauka angielskiego nie powinna się jednak ograniczać wyłącznie do zajęć w szkole językowej, które odbywają się raz lub dwa razy w tygodniu. W pozostałe dni dziecko nie ma kontaktu z językiem obcym. Nie utrwala zdobytej wiedzy i nie posługuje się nią w praktyce. Jak uczyć malucha angielskiego w domu? Zrezygnuj z przepytywania swojej pociechy. Pobudź wyobraźnię dziecka poprzez śpiewanie piosenek, kolorowe ilustracje i gry edukacyjne. Postaw na wspólne spędzanie czasu. Nauka poprzez zabawę ułatwi proces zapamiętywania i pozytywnie wpłynie na Waszą relację.
Najlepsze rezultaty nauki języka angielskiego uzyskasz, gdy zaczniesz wprowadzać gry i zabawy. Zadbaj o to, aby były atrakcyjne dla Twojej pociechy. Jeśli dziecko lubi ruch, niech liczy po angielsku odbicia lotki podczas gry w badmintona. Gdy natomiast preferuje rysowanie, poproś je, aby spróbowało nazwać każdy element obrazka po angielsku. Miłośnikom planszówek spodoba się możliwość zyskania podwójnych punktów za udzielenie odpowiedzi na pytanie w języku obcym. Jak widzisz, nauka języka angielskiego w domu może być świetną zabawą. Regularne powtórki słówek, np. przy grach karcianych, budują pozytywne skojarzenia. Dzięki temu dziecko nie będzie miało problemu ze swobodnym posługiwaniem się obcym językiem w dorosłym życiu.
Jeśli pragniesz nauczyć dziecko angielskiego, pamiętaj o tym, aby je pozytywnie motywować. Nie wyrażaj niezadowolenia, gdy maluch w jednym zdaniu łączy ze sobą dwa języki. Nie krytykuj wymowy i nie punktuj błędów gramatycznych. Gdy rezygnujesz z oceniania, młody człowiek zacznie posługiwać się językiem dużo bardziej swobodnie. Wielu z nas zraziło się do nauki języka angielskiego, bo w szkole ktoś nas skrytykował lub wyśmiał. To sprawia, że dziś, nawet gdy dobrze znamy gramatykę i słówka, boimy się odezwać.
Do nauki angielskiego warto podejść w sposób przemyślany, biorąc pod uwagę wiek dziecka. 2-latek powinien skupić się na swobodnym przyswajaniu obcych słówek, opierając się na ich melodyjności i rytmie. Nie musimy ćwiczyć z nim zasad gramatycznych i czytania, wystarczy, że będziemy pokazywać maluchowi obrazki i uczyć języka na zasadzie skojarzeń, że kot to cat, a pies to dog. Dobór tematów powinien uwzględniać różne poziomy zaawansowania językowego dzieci. Na początku jest to nauka kolorów czy nazw zwierząt. Dostosowanie nauki do wieku uczniów to klucz do sukcesu.
Jeśli chcesz uczyć dziecko języka angielskiego, włączaj mu piosenki (i śpiewaj razem z nim!). Jak wcześniej wspominaliśmy, dla kilkulatka kluczową rolę odgrywa melodyjność wypowiadanych słów. Ich rytm ułatwia mu zapamiętywanie. Dzięki temu nauka słówek w obcym języku staje się dużo prostsza.
Nauka języka angielskiego powinna być dla kilkulatka przyjemnością. Obowiązek rodzi bowiem wewnętrzny opór. Wielu rodziców zastanawia się, jak w sprytny sposób zachęcić małe dzieci do częstszego kontaktu z językiem obcym. Włącz dziecku bajki, ale w języku angielskim. Dzięki temu w naturalny i przyjemny sposób poszerzy swoją wiedzę. Nauczy się właściwie wypowiadać obce słówka, przyswoi też prawidłową konstrukcję zdań bez wkuwania na pamięć.
W przypadku nieco starszych dzieci kontakt z językiem angielskim może opierać się na wspólnym czytaniu krótkich, kolorowych książeczek. Zadbaj o to, aby ich treść odpowiadała zainteresowaniom Twojej pociechy. Jeśli dziecko lubi bajki z udziałem zwierząt w języku polskim, to zaproponuj mu książki o podobnej tematyce po angielsku. Możesz skorzystać ze zbiorów bibliotecznych. W większych miastach istnieją filie oferujące literaturę obcojęzyczną, w tym książeczki dla dzieci.
W dzisiejszych czasach nauka angielskiego wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Zabawy językowe stanowią najlepszy sposób, aby dziecko w naturalny sposób przyswoiło angielski i posługiwało się nowym językiem swobodnie. Młody człowiek „chłonie” nowe słówka z najbliższego otoczenia, korzystając m.in. z interaktywnych bajek, gier i książeczek. Dzięki temu nauka przychodzi mu z łatwością.
–
W minione wakacje pod hasłem FORGET-ME-NOT na naszymFACEBOOKowym profilu pojawiały się krótkie wpisy, z których każdy prezentował jakiś nieskomplikowany i niezbyt czasochłonny pomysł na zabawę (nie pracę!) z dzieckiem w domu. Teraz zebrałam wszystkie pomysły w jedną długą listę i zachęcam do korzystania – są one już przygotowane w formie notatek – to gotowiec do wydruku lub pobrania na telefon. Zapraszam do korzystania!
POMYSŁ 1:DZIECKO NAUCZYCIELEM
Pogoda nie sprzyja zabawom na powietrzu? Drodzy Rodzice, przejrzyjcie z dzieckiem książki z angielskiego z przedszkola/szkoły z zeszłego roku. Zostały jakieś nieuzupełnione ćwiczenia? Niepoprzyklejane naklejki? Niepokolorowane obrazki? Pobawmy się w szkołę/kurs angielskiego, a jak odwrócimy role (dziecko=nauczyciel), to żaden maluch nie pogardzi taką zabawą.
POMYSŁ 2:ANGIELSKA WYSPA
Drodzy Rodzice! Jeśli tylko czujecie się na siłach językowo, to proponuję zabawę w angielską wyspę. Wystarczy ustalić z dzieckiem taką zasadę, że jak ktoś z Was zawoła „ENGLISH ISLAND”, to przez kilka kolejnych minut trzeba się komunikować po angielsku (proponuję 4 minuty dla czterolatka, 5 dla pięciolatka itd.).
POMYSŁ 3:W PODRÓŻY
Jeśli szykuje się nam weekend w podróży, to zachęcam, by podczas pakowania pamiętać o zabraniu ze sobą płyt z angielskimi piosenkami (mogą to być płyty z kursu angielskiego, które towarzyszyły dzieciom przez cały rok, można też odkurzyć nagrania sprzed roku czy dwóch). Oprócz kontaktu z językiem widzę w tym jeszcze jeden plus: zasłuchane dzieci mogą nam oszczędzić przynajmniej kilku z kilkuset obowiązkowych podróżnych zapytań: DALEKO JESZCZE???
POMYSŁ 4: ZNACIE FISZKOTEKĘ?
Jeśli nie, to warto poznać! To niesamowita aplikacja na telefon/tablet, która pozwala opanować szybko, łatwo i przyjemnie wiele słów, fraz i zdań. Fiszkoteka ma sporo opcji, nawet głosowe dodawanie słówek, których znaczenie w języku obcym nas interesuje. Może się okazać, że zainteresuje się nie tylko dziecko…
POMYSŁ 5: ACTION SONGS
Gdy zrobi się troszkę chłodniej, nie można zapominać o ruchu! Na Youtube znajdziecie, Drodzy Rodzice, mnóstwo angielskich piosenek, które prostymi poleceniami zachęcają do ruchu. Przy okazji nasze dzieciaki osłuchują się z językiem obcym, a mamusie i tatusiowie przy wspólnych figlach tracą kalorie. Same plusy! Na początek polecamy taki utwór (kliknięcie w tytuł przenosi do źródła):
POMYSŁ 6: GRA PODRÓŻNA
Przed podróżą wydrukujmy dziecku kartkę z cennikiem zwierząt. W czasie jazdy samochodem czy pociągiem wypatrujemy zwierząt za oknem i za każdego zauważonego zwierzaka dostajemy odpowiednią ilość punktów. Można ustalić, że gramy do 100, 1000, do czasu aż dojedziemy na miejsce… Angielski i matematyka w jednym, w jakże wakacyjnej formie!
POMYSŁ 7: PŁYTY, PŁYTY…
W czasie porządków w pokoju dziecięcym warto odkurzyć stare płyty (nawet te sprzed roku-dwóch) z nagraniami Teddy Eddie oraz innymi (może kiedyś dostaliśmy jakąś w prezencie, czy była dołączona do książki/gazety?) Zróbmy „angielskie słuchowisko” i przesłuchajmy je razem z dzieckiem. Można śpiewać piosenki razem z nagraniem i obrazować gestami znaczenie utworów, może też dawno zapomniane piosenki zainspirują nas do jakiejś zabawy?
POMYSŁ 8: READERSY
Drodzy Rodzice, jeśli tylko czujecie się na siłach, to zachęcamy do czytania dzieciom książeczek po angielsku. Najbardziej nadają się do tego tzw. READERSY, czyli uproszczone wersje tradycyjnych książek, przygotowane specjalnie dla osób uczących się języka obcego. Szczególnie polecamy książki z wydawnictwaUSBORNE. Czytamy najpierw po angielsku i po polsku, następnie po angielsku, wyjaśniając tylko niezrozumiałe dla dziecka słówka, trzecie czytanie – zapewniam, że angielska wersja już nie zrobi na nich wrażenia (chyba że pozytywne!).
POMYSŁ 9: WHAT’S IN THE BAG?
Drodzy Rodzice, to naprawdę bardzo prosty pomysł, a zarazem ciekawa zabawa. Do worka wkładamy różne przedmioty: zabawki, małe figurki zwierząt, przedmioty codziennego użytku. Zawiązujemy dzieciom oczy i prosimy, aby tylko za pomocą dotyku rozpoznały daną rzecz i nazwały ją po angielsku.
Tyle i aż tyle! Zobaczcie, jak nam to wyszło (w zabawie biorą udział 3-latek i 7-latka), kliknięcie w tytuł przenosi do źródła:
POMYSŁ 10: TREASURE HUNT
Zachęcam do urządzenia swojemu dziecku poszukiwania skarbu. Jest to idealna zabawa dla dzieci, które zaczynają uczyć się czytać (6-7latki). W pewnym tajemnym miejscu w domu chowamy „skarb” – może to być słodycz, mała zabawka itp. Następnie przygotowujemy proste wskazówki i rozmieszczamy je w różnych miejscach mieszkania, tak aby dziecko po kolejnych informacjach dotarło do „skarbu.” Zabawa przednia i bardzo motywująca do czytania w języku obcym, a przy okazji powtarzamy przyimki, meble, pomieszczenia i wiele innych słówek.
Poniżej fotka z karteczkami z naszego poszukiwania skarbu. Dobrej zabawy!
POMYSŁ 11: PRZY OKAZJI TRADYCYJNEJ ZABAWY…
W deszczowe popołudnia dzieciaki zaszywają się w swoich pokojach i bawią się w sklep, pocztę, dom, lekarza, szkołę… A może by tak wślizgnąć się niepostrzeżenie i zaproponować zabawę… po angielsku? Zamiast: „Dzień dobry, w czym mogę pomóc?” mówimy: „Good afternoon, how can I help you?” Zamiast: „Czy mogę prosić chleb i masło?” – „Can I have some bread and butter?” itd. Język inny, ale zabawa równie przednia!
POMYSŁ 12: POWTÓRKOWE FOTKI
Drogi Rodzicu, otwórz książkę dziecka z kursu językowego i pstryknij kilka fotek obrazkom, na których znajdują się słówka, których uczyło się dziecko. Podczas podróży/stania w kolejce do muzeum/zabawy w dowolnym miejscu poza domem można pokazać dziecku te obrazki i poprosić o nazwanie przedmiotów. Jak dziecko „zaliczy” jedno zdjęcie (wszystko nazwie poprawnie), to przechodzi na poziom drugi i dostaje do „zaliczenia” kolejne zdjęcie. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej… Ile poziomów przejdziecie?
POMYSŁ 13: YOUTUBE
Jeśli znużone upałem/deszczem dziecko daje nam popalić to może chwila wytchnienia (dla rodzica), a z pomocą przyjdzie nam Youtube. Osłuchiwanie dziecka od najmłodszych lat z angielskimi bajkami i piosenkami to nie tylko świetny sposób na podwyższanie jego kompetencji językowej, głównie rozumienia ze słuchu, ale także poszerzenie zakresu słownictwa, które maluch napotyka od razu w naturalnym kontekście. Warto zacząć wcześnie, bo już na przykład 4-5 latek może się buntować, że „nie chce po angielsku.” 2-3 latek często nie wie jeszcze, że ogląda coś po angielsku, język nagrania nie ma dla niego znaczenia! Zachęcamy do zerknięcia na kanałTeddiowo Eddiowy na Youtube.
POMYSŁ 14: ZNOWU CZYTAMY
Proponowaliśmy już czytanie angielskich książeczek z dzieckiem nieco starszym, a dzisiaj pomysł dla najmłodszych, takich powiedzmy 2-3 latków. Na pewno macie Państwo w domowej biblioteczce książeczki, w których znajdują się obrazki, podpisane jednym słowem lub zdaniem (my mamy owoce, warzywa, las, zagroda, małe stworzonka itp.). Zachęcamy do tego, aby zrobić spontaniczne tłumaczenie i „przeczytać” dziecku po angielsku. Zatem drodzy Rodzice – do dzieła!
POMYSŁ 15: deDOMO
Metoda dra Grzegorza Śpiewaka w praktyce! Pokazujemy, jak można w luźny i niekłopotliwy sposób zachęcać dziecko do rozmawiania w domu po angielsku. Ileż to razy dziennie dziecko przychodzi, bo czegoś chce? A gdyby za każdym razem skierować je na angielski tor? Nic nie boli, zapewniamy! Zobaczcie sami:
Pod względem podejścia do nauki dzieci w domu rodziców można podzielić na dwie grupy. Tych, którzy są przekonani, że od uczenia jest placówka edukacyjna, i tych, którzy wymęczonym dzieciom próbują zafundować kolejne lekcje w wolnym czasie.
Która postawa jest lepsza? Jak to zwykle bywa, najlepiej wybrać złoty środek. Z jednej strony należy pamiętać, że kluczem do sukcesu jest regularne wracanie do przedmiotu nauki (dlaczego nie pamiętamy po latach dat z historii czy wzorów matematycznych? Bo większość z nas na co dzień ich nie wykorzystuje, nasz mózg usuwa je z pamięci). Z drugiej prowadzenie sformalizowanych lekcji w czasie przeznaczonym na odpoczynek i zabawę słusznie spotyka się z buntem dziecka.
„Przemycić” to słowo kluczowe. Wprowadzenie sztywnego harmonogramu do domowej rzeczywistości rzadko się udaje. Zdaniem dziecka od uczenia jest pani w przedszkolu czy szkole, a rodzice to ktoś, z kim ono chce się bawić i wygłupiać.
Błędem nagminnie popełnianym przez rodziców w domowej nauce jest przepytywanie. Dorosły nie wie lub zapomina, że dzieci zwykle uczą się metodą naturalną, a nie gramatyczno-tłumaczeniową, wobec czego nie zawsze będą w stanie w zadowalającym tempie podać tłumaczenia słówek. Poza tym przepytywanie jest ze swej natury dość agresywne, więc uruchamia reakcję obronną dziecka, które woli powiedzieć „nie wiem” i mieć święty spokój.
Bawić się wolno! Język obcy na tym etapie edukacyjnym powinien służyć przede wszystkim do zabawy. Jak to zrobić? Oto kilka przykładów.
Często bolączką wczesnoszkolnego etapu edukacji jest czytanie, a co dopiero czytanie po angielsku. Ale i na to jest sposób. Jeśli dziecko patrzy na te same wyrazy odpowiednio długo, mają one dla niego jasno określony kontekst, w końcu nauczy się je rozpoznawać. Idąc tym tropem, można podpisać (na wysokości oczu dziecka!) sprzęty domowe, pudła z zabawkami, a po paru tygodniach lub miesiącach, zdjąć podpisy i zapytać dziecko, czy pamięta co oznaczają. Maluchy mogą Was zaskoczyć!
Można także rozpisywać pewne ciągi zdarzeń (budzik – śniadanie – mycie zębów – bajka) i kiedy dziecko pyta, czy czas już na włączenie telewizora, przeczytać z nim cały ciąg, prosząc o wskazanie, w którym punkcie teraz jesteście. Z czasem kilkulatek będzie umiał zrobić to samodzielnie. A wtedy… zmieniamy listę na inną, bo przecież chcemy uczyć się nowych rzeczy.
Zaletą opisanych rozwiązań jest to, że dziecko prawdopodobnie nawet nie zorientuje się, że z entuzjazmem zgodziło się na dodatkowe godziny nauki. Co ważniejsze, zacznie kojarzyć język angielski z zabawą, domowym ciepłem i czasem wspólnie spędzonym z rodziną. Mózg zaś widząc, że angielskie słówka przydają się tak często, opatrzy je stempelkiem WAŻNE i będzie trzymał zawsze w gotowości. Przy okazji i Ty, Sprytny Rodzicu, odkurzysz swoją wiedzę. Wszyscy wygrywają!